poniedziałek, 17 lutego 2014

Prolog

Miejsce akcji: Londyn
Czas akcji: od marca 2014 roku
Narracja trzecioosobowa



Od Pauli: W tym opowiadaniu chciałabym spróbować czegoś innego. Nie do końca wiem, jak to wszystko się potoczy, ale mam nadzieję, że nie wyjdzie najgorzej. Zayn jako oschły palant i Cris - wbrew pozorom słodka studentka. Zapraszam i proszę o komentarze na zachętę :)


PROLOG


Młoda dziewczyna niepewnie usiadła na wskazanym przez mężczyznę miejscu i wysiliła się na lekki uśmiech. Odgarnęła pasmo jej włosów za ucho odsłaniając tym samym średniej wielkości srebrne kolczyki z czarnymi elementami.


-Dlaczego chciałabyś podjąć się tej pracy?-zapytał Zayn patrząc na lekko zarumienione policzki Cristiny.


Dziewczyna zdziwiła się słysząc zwrot na „ty”, jednak nie przywarła do tego uwagi i bardziej skoncentrowała się na odpowiedzi, której powinna udzielić.


-Cóż…-zaczęła i odchrząknęła lekko chcąc zlikwidować wyimaginowaną chrypkę w jej głosie.-Uważam, że dobrze dogaduję się z dziećmi, zwłaszcza z dziewczynkami. Jestem młoda i wiem jak wygląda dzisiejszy świat; czego w tych czasach unikać, a co robić częściej podczas opieki nad dzieckiem. Myślę, że to jeden z moich większych atutów. 


-Według mnie twój wiek jest wyłącznie wadą. Jakie możesz mieć doświadczenie w tej sprawie?-odezwał się mężczyzna marszcząc lekko brwi i usiadł wygodniej na fotelu.


-Mam liczne kuzynostwo i kiedy moja ciocia wyjeżdżała, zajmowałam się nim. Nie przypominam sobie, żebym miała jakieś problemy albo żeby ktokolwiek krytykował sposób, w jaki zajmuję się dziećmi.


-To oczywiste, że teraz nie pamiętasz… -Zayn zaśmiał się gorzko, a Cris nagle poczuła jak bardzo chce po prostu wyjść z tego domu i nigdy więcej tu nie wracać.-Studiujesz, prawda?


-Jestem na pierwszym roku florystyki-Cristina odpowiedziała krótko.


-Czemu wybrałaś akurat ten kierunek? Zdajesz sobie sprawę, jak mało zarobisz w przyszłości?


-Nie potrzebuję wielu pieniędzy, żeby być szczęśliwa. Poza tym uwielbiam rośliny i od zawsze chciałam mieć własną kwiaciarnię-rudowłosa dziewczyna wzruszyła ramionami spuszczając na moment wzrok na swoje wiosenne buty. Po chwili podniosła głowę i powiedziała pewniej siebie: -Moje zajęcia zawsze kończą się przed jedenastą i od tej pory jestem do pańskiej dyspozycji. 


Zayn nie mógł zaprzeczyć, że zwracanie się do niego w ten sposób w pewnym sensie mu pochlebiało. „Pańskiej”… brzmiało jakby miał władzę, prawda?


-Wiesz, że moja praca nie jest zwyczajna i nie mogę kontrolować godzin, o których wychodzę z domu czy do niego wracam. To główny powód dla którego płacę ci za dzień, nie za godzinę.


-Oczywiście, rozumiem. Nie przeszkadza mi to-Cris po raz pierwszy odważyła się zerknąć jej rozmówcy w oczy, przez co zauważyła ich piękny, intensywny kolor.-Jeśli będzie taka potrzeba, zostanę do naprawdę późna.


-To nie powinno zdarzać się często, ale zawsze jest taka możliwość-mężczyzna sprostował sprawę.-Do opieki nad Cat dochodzi jeszcze gotowanie i ewentualne sprzątanie, jak sobie z tym radzisz?


-Jak każda dziewczyna, raczej dobrze. Od paru miesięcy nie mieszkam już z rodzicami, więc robię dokładnie to samo w swoim mieszkaniu. 


Mulat skinął głową. Przeczesał dłonią swoje włosy, po czym wrócił do rozmowy.


-W porządku. To chyba wszystko o czym mieliśmy porozmawiać-Zayn westchnął cicho i nie odzywał się przez dłuższy moment. Po chwili wstał dając Cristinie tym samym znak, że zakończyli ich krótkie spotkanie.
 

Mężczyzna odprowadził Cris do drzwi, jednak zanim je otworzył spytał tylko treściwie:


-Jakiej muzyki słuchasz?


Kąciki ust dziewczyny podniosły się lekko z powodu banału wypowiedzianego przez Zayna zdania.


-Głównie rocka-odpowiedziała-to ma jakiekolwiek znaczenie?


-Z jakiegoś powodu nie ufam naszym fankom-mulat również lekko się uśmiechnął, a dziewczyna kiwnęła tylko głową na znak zrozumienia.-Przyjdź jutro o piętnastej, mam już dość szukania kogokolwiek. Nie wydajesz się być najgorsza.


I pomimo tego, że w ustach Zayna to kompletnie nie zabrzmiało jak komplement, Cristina odebrała to o wiele bardziej pozytywnie, niż powinna. Pożegnała się kulturalnie i opuściła ogromny dom pana Malika. 


Mała willa leżała na obrzeżach Londynu, więc jedyną opcją powrotu do mieszkania było złapanie taksówki albo autobusu. Cris jako tańszy środek transportu wybrała autobus i kierując się na przystanek rozmyślała, jak jej, tak naprawdę, nigdy niekończąca się praca będzie wyglądała…

6 komentarzy:

  1. O jezu to będzie super opowiadanie! Na 100% musisz mnie informować. Śliczny wygląd bloga i myślę że jest to coś innego więc będę stałym czytelnikiem xx Asia

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie się zaczyna :D ♥ czekam na 1 rozdział

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, fajny poczatek ;D Czekam na rozdzial :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie się zaczyna. Czekam na następne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest super :D Ogólnie to fajnie się zaczyna :D Nie mogę się doczekać nexta :D
    AgAtA

    OdpowiedzUsuń
  6. 1. Chcę dużo miłości
    2. Chcę dużo Horana
    3. Chcę dużo tej małej, jak jej, Catherine? Chyba tak xD
    4. Podoba mi się narracja trzecioosobowa ;3
    5. Masz mnie informować, Kotku
    6. Zrób bardziej przyjemnego Malika. Nie. Jednak nie. Zostaw takiego ostrego xD Lubię takiego :3 *fan Cold'a i Chillsa
    7. Mówiłam, że Zen tu lepiej pasuje niż Styles!
    8. Dziękuję. To wszystko co miałam do powiedzenia.
    9. Ham Cię
    10. Teraz koniec :D

    OdpowiedzUsuń